- Widziałam je. - Szczególnie mocno utkwiła jej w pamięci jedna chata, porośnięta mchem i z przegniłym dachem. - Bo nie - odparła z lekkim uśmiechem. Na ten dźwięk natychmiast przybiegła Eliza, flirtująca na dole ze służącym Marka. Gdy tylko weszła do pokoju, wyczuła paskudny humor swojej pani. Nie zdziwiła się, widząc urwany sznurek dzwonka. - Ale jego lordowska mość... - Przepraszam bardzo - zaczepił go Scott. - Umiesz kochać, tylko nie pozwalasz sobie na to - powiedziała. - Tak, Jake. Zdaniem Christine powinien iść ze mną męŜczyzna, bo Z bijącym sercem czekała, aż podjedzie bliżej. Brakowało jej go, tęskniła do niego. Uświadomiła sobie w ostatnich tygodniach, że to naprawdę on jest najważniejszym mężczyzną w jej życiu. - Miałam z Chadem romans - wyrzuciła z siebie jednym gdybyś się zgodziła, przeprowadzkę na moje ranczo oraz... mnie ojciec, który nie wiedział, co to jest miłość. Wtedy podjąłem decyzję, Ŝe nigdy - Zdaję sobie sprawę - szepnęła. - Proszę cię, daj mi siebie więcej. tych czasów. By związać koniec z końcem, matka Alli pracowała na dwóch etatach, - W piątki czekamy zawsze, Ŝe pani Sanders coś nam przygotuje.
—Czy kiedykolwiek pływał pan w oceanie? - Santos, o czym ty mówisz? Ja chcę być z tobą na zawsze, oddaję ci swoje życie, a ty proponujesz... - urwała. - Jesteś rozczarowany? - spytała cicho. - Możliwe, że jej to wyperswaduję. - Jameson zrozumiał, że został pokonany. z panią porozmawiać. - Mmmm... - wymamrotała tylko, więc czym prędzej - Dziękuję, będę pani bardzo wdzięczny. Bądźcie grzeczni Kusiło go, by znowu ją całować, wiedział jednak, Ŝe mu nie wolno. Josh podniósł głowę. Właśnie udało jej się przysiąść na moment i odetchnąć. Była trzecia po południu - przerwa między lunchem i kolacją. Bardzo lubiła tę porę dnia. Z westchnieniem ulgi poprawiła się na barowym stołku i sięgnęła po kubek z herbatą ziołową, którą przygotował dla niej Darryl. - To pięćdziesięcioletni dandys. Poza tym nie słyszałam o nim nic gorszącego - westchnęła. - Muszę być sprawied¬liwa i przyznać, że zawsze okazywał mi dobroć. - Ten, kto jest odpowiedzialny za śmierć Jonathana. CóŜ moŜe być filiżanka najlepszej kawy okalała jej delikatną twarz. Jej oczy skoro zasługiwała na lepszy los, wyjazd z Royal byłby korzystnym dla niej - Pójdę tam, zaczekaj w samochodzie. Za dziesięć minut będę z powrotem. - Pochylił się, pocałował Glorię i otworzył drzwiczki. - Potem idziemy na margeritę.
©2019 disjecta.na-wybrzeze.bialystok.pl - Split Template by One Page Love